Po wyrobieniu sobie nowej kenkarty, Jadwiga Ja...

Po wyrobieniu sobie nowej kenkarty, Jadwiga Jaszuńska-Skrzydłowska zmienia nazwisko. Nie chce wzbudzać podejrzeń, rezygnuje zatem z pracy u państwa Ordynowskich. Czesława Ordynowska znajduje dla niej miejsce w brwinowskim zakładzie dla epileptyczek, prowadzonym przez Siostry Rodziny Maryi (Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi). Siostra przełożona wie, że Jadwiga jest Żydówką; kieruje ją do pracy w administracji. Opiera się na fałszywym zaświadczeniu lekarskim, głoszącym, że Jadwiga cierpi na epilepsję. Kilka miesięcy później musi opuścić to miejsce: do kaplicy na msze przychodzi znajoma państwa Ordynowskich, która zna Jadwigę pod jej poprzednim nazwiskiem. Przełożona zabiera Jadwigę do Warszawy; na Hożej przedstawia sprawę matce przełożonej zakonu, Matyldzie Getter. Jest osobą pełną współczucia. Stwierdza, że Jadwiga ma dobry wygląd, pyta, czy chciałaby pojechać do powstającego domu klasztornego na wsi Robercin, w okolicach Piaseczna.