Imię: Franciszka Nazwisko: Tusk-Scheinwechslerowa

Polonistka. W getcie straciła całą rodzinę. W grudniu 1942 r. postanowiła wyjść z getta. Z biura fabryki Toebbensa zadzwoniła do znajomej Zofii Pałczyńskiej i spytała, czy będzie mogła do niej przyjść. Zofia się zgodziła. Spędziła u niej jedną noc, kolejną u Eugenii Drabik -Witkowskiej. a później mieszkała u jej matki Michasi Drabikowej.
Miała papiery aryjskie na nazwisko Natalia Obrębska.
Franciszce po aryjskiej stronie pomaga wiele znajomych osób, między innymi Maria Winnicka, Klementyna Porowska, Maria i Janina Oyrzanowskie.
Jak podaje Franciszka Tusk-Scheinwechslerowa w swojej relacji, Maria Grzegorzewska pomagała jej ciepłym słowem i przyjacielskimi radami, często odwiedzała ją i pocieszała Halszka Starska, a także Zymunt Kwiatkowski.
W swojej relacji z 1980 r., przekazanej ŻIH, Franciszka napisała "Wielu przyjaciół i znajomych, zarówno z pracy zawodowej, jak i okresu studiów uniwersyteckich, okazało mi życzliwość i pomoc. Miała ona jednak charakter dorywczy [...] Dopiero gdy spotkałam siostry [...] Oyrzanowskie, moja sytuacja życiowa się zmieniła. Poczułam, że mam opiekunów, że ktoś się o mnie troszczy" Pod opieką Oyrzanowskich pozostawała doczekała wyzwolenia.